2015 to miał być dobry rok
- krzysiek banita kargól
- 23 gru 2015
- 3 minut(y) czytania

Z długą brodą, włosami przyprószonymi siwizną i widocznym zmęczeniem w oczach Stary Rok powoli zaczyna pakować swoje walizki by odejść i zrobić miejsce dla Nowego który już za kilka dni go zastąpi i obowiązki pełnić zacznie. Mam wrażenie, że Stary Rok oprócz widocznego zmęczenia odczuwa też zakłopotanie mając świadomość tego co nam wszystkim po sobie zostawia. Mam też wrażenie, że nie chce mi spojrzeć prosto w oczy uciekając wzrokiem gdzieś po stycznej do mojej głowy, jednocześnie uśmiechając się nie do końca szczerze i prawdziwie. W sumie to mu się wcale nie dziwię...
24 grudzień, wigilia... Dla wielu ludzi jeden z najważniejszych dni w roku, symbol pojednania, zgody, wybaczenia i nadziei na coś nowego. Nic dziwnego, że Stary Rok ucieka wzrokiem nie chcąc patrzeć mi w oczy. Zostawia wszak po sobie ludzi tak podzielonych i zmanipulowanych jak chyba nigdy wcześniej w historii świata, europy, polski.
Taka już jest natura człowieka, że zawsze najbardziej go boli bałagan w jego własnym ogródku, nie jestem wcale inny w tym postrzeganiu rzeczywistości. Boli mnie więc polsko polska wojna która, mam wrażenie, dopiero nabiera rozpędu i boję się nawet myśleć czym jeszcze może mnie zaskoczyć, a fakt, że jak grzyby po deszczu mnożą się tematy których lepiej nie poruszać by nie wywołać kolejnej niepotrzebnej słownej scysji też nie napawa mnie optymizmem. Boję się fanatyzmu, a widzę go z każdym dniem więcej, pojawia się nawet u ludzi których nigdy bym nie podejrzewał o skłonności do poddawania się płynącej fali dezinformacji. Ta ostatnia zresztą dawno już przekroczyła wszelkie granice, a jej przyrodnia siostra, Informacja, pozostaje obecnie w głębokiej konspiracji. Czy dziwi mnie zatem, że wszyscy powoli wikłamy się w dyskusje językiem przypominające pogawędkę dwójki panów spod budki z piwem? Niestety nie. Dziwi mnie za to, że często nie szukamy sensu i sedna sprawy zadowalając się informacjami które uparcie sprzedają nam media wszelakiego rodzaju. Media te, w zależności od tego kogo w chwili obecnej darzą sympatią, tą samą wiadomość potrafią wszak przedstawić w jedyny słuszny, czyli swój własny sposób. Obiektywnie, bez komentarza który brata nastawi przeciw bratu. Gdyby to ostatnie było prawdą...
Stary Rok pakuje swoje walizki po cichu, chyba nie jest dumny z tego co zapiszą mu na kartach historii historycy. Nie dziwię się Mu wcale, chyba nawet mi Go żal, chyba nawet Go rozumiem...
Dość o tym, wszak dzisiaj 24 grudzień, dzień pojednania, wybaczenia i nadziei, Wigilia. Suto i „na bogato” zastawione stoły, przystrojona choinka z masą prezentów leżących wokół niej, opłatek, życzenia, wspólne kolędowanie, a o północy pasterka na której zjednoczeni w radości będziemy świętować Boże Narodzenie. Czy widzę w tym coś złego? Nie.
Nie zapominajmy jednak, że dla wielu ludzi ten czas radości to najtrudniejszy dzień w roku, dla nich to zupełnie inny obrazek. Bez choinki, wspólnego kolędowania i serdecznych uścisków, czasami bez rodziny. Bezdomni, bezrobotni. Matka odmawiająca sobie obiadu, by zaoszczędzić kilka złotych na bardzo skromny prezent dla córki. Bezdomna kobieta w wigilijny wieczór zbierająca gazety by się nimi okryć. W nocy, pod mostem bywa już zimno, a tam właśnie mieszka. Mąż i żona, każdego dnia od wielu już lat toczący wojnę, dziś przełamią się opłatkiem. Za kilka godzin znów zaczną patrzeć na siebie z nienawiścią...
To nie są obrazki które zrodziły się w mojej wyobraźni, to żywi ludzie których znam, z którymi rozmawiam, a przecież takich jak oni jest więcej, żyją wśród nas.
Dziś 24 grudzień, Wigilia. Wieczorem zasiądziemy przy stołach, zjemy kolację, oglądniemy Kevina samego w domu. Czy widzę w tym coś złego? Nie, wszak to tradycja, a tą szanuję. Nie zapominajmy jednak w tej radości, że radość nie wszystkim jest dana.
Tradycja wymaga, by w tym dniu złożyć życzenia wszystkim swoim bliskim, rodzinie, przyjaciołom. Życzę Wam zatem kochani byśmy nabrali dystansu do rzeczywistości, nauczyli się ze sobą współpracować, wzajemnie słuchać, a nade wszystko rozmawiać. Byśmy potrafili być ponad podziałami które dzisiaj sami między sobą budujemy. Życzę Wam smacznej kolacji, miłego wieczoru z rodziną i pięknych słów które będą padać w czasie łamania się opłatkiem. Życzę Wam z całego serca, by słowa te nie były jedynie elementem tradycji i nie straciły ważności już kilka godzin po wspólnej, świątecznej kolacji.
I Wam, i sobie samemu życzę, bym kolejnego 24 grudnia, w kolejną Wigilię Bożego Narodzenia mógł napisać: „2016 to był dobry rok”
krzysiek banita kargól
Comentários