gdyby nie było złych słów wieczorem,
po kolacji. gdyby nie upił się anioł stróż
(powiedział: jutro do was wpadnę).
gdyby nie padał deszcz, może łzy bym
poczuł na twarzy zmieszane ze strachem.
(gdyby nie było złych słów świat
inaczej mógł się zdarzyć)
na skrzyżowaniu ulic które zwą
dobrą i złą, zamknięty w czasie niepamięci
(szukałem minut na kredyt by wziąć)
papieros sam z siebie zgasł, w oczach
zapalił się strach. niebo, dziewięć pięter
do bram. epilog? napisał się sam.
trzaśnięty w twarz słowem z twoich ust
- wyjdź!
gdyby nie było złych słów...
a anioł? nie przyszedł. w knajpie na rogu
siedział. i pił.