

myśli moje zaplątane
krzysiek banita kargól
boże... wołam cię swoim krzykiem rozpaczy.
jak wielu innych tonę wśród własnych spraw.
wyciągam ręce, choć ciemność się zamyka nade mną,
walczÄ™ o wiatr.
boże... wołam cię z nadzieją w głosie,
jak zawsze wtedy gdy dotykam dna.
nie chcÄ™ od ciebie wiele, nie proszÄ™ o cud.
tylko o kilka minut rozmowy
we dwóch.
nie proszę cię boże o pomoc, choć wiem,
potrzebuję jej. tyle razy okradałem twą dobroć,
nie mam odwagi już o nic
prosić cię.
wiedz tylko mój noże, ja wierzę, że ty słyszysz mnie.
niech inni nie cierpią przeze mnie, niech płyną tylko moje
łzy. więc jeśli mogę jedną prośbę mieć,
to proszę właśnie o to.
MODLITWA III

Nigdy nie potrafiłem się modlić. Często zazdrościłem ludziom, że potrafią odczytywać słowa napisane przez innych i nazywać je modlitwą. Zazdrościłem tego, że dla nich to była modlitwa. I jest.
Dla mnie to rozmowa, nie zawsze miła, czasami pełna wylewanych żali, czasem próśb. Kiedyś siedziałem w pustym kościele i rozmawiałem z Bogiem. Potem zapisałem te słowa, które stały się moją własną Modlitwą. Znamienne, że po wielu latach od napisania tego tekstu nadal zdarza się, że biorę gitarę, siadam w jakimś kącie i modlę się właśnie tymi słowami.
Choć to MODLITWA III, została napisana jako pierwsza z wielu. Skąd więc ta numeracja? Przyznam, że sam jestem ciekaw...
KBK